Forum Młodych Pisarzy
Forum dla wszystkich fascynatów pióra
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


[R][T][+16] The Walking Dead - Historia Lee.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Młodych Pisarzy Strona Główna » Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mona1994
Piśmienny



Dołączył: 25 Kwi 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 11:30, 25 Kwi 2013    Temat postu: [R][T][+16] The Walking Dead - Historia Lee.

Witam!Smile Chcę wam zaprezentować opowieść 5 rozdziałową na podstawie gry The Walking Dead. Przedstawię wam moje wybory. Dialogi są prosto z gry;)
Pozdrawiam:) Dzisiaj będzie prolog tak w ogóle.

The Walking Dead – historia Lee.

Prolog.
Tylko raz puściły mi nerwy. Tylko raz… I teraz zapłacę to dożywociem. Moja żona… Głupia suka.. Zachciało się jej kochanka. Ona była piękna, młoda ale nie bogata. Pracowałem jako nauczyciel historii na uniwersytecie w Georgii, więc nie mogłem jej zapewnić wspaniałych wakacji, kosztownych ubrań więc znalazła sobie frajera, który jej to zapewni. Był senatorem. Dlaczego mówię że był? Bo ciężko być senatorem jako trup. Tak, zabiłem go kiedy nakryłem moją żonę z nim w łóżku. Teraz czeka mnie dłuuuga odsiadka.
Siedząc w radiowozie, miałem ochotę znowu zabić, ale tym razem policjanta. Cały czas gadał, tylko szkoda że mi się nie chciało.
- Pewnie jesteś niewinny? – zapytał mnie.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Wiozłem do więzienia, wielu typów. Bóg jeden wie ilu. Większość z nich mówiła, że są niewinni.
- Ale nie ode mnie. – Kiedy odpowiedziałem, odezwało się CB Radio, „ Na wylocie Peachtree 285 mamy wezwanie do pogryzienia. Wszystkie jednostki mają zwrócić uwagę na błąkające się zwierzęta”. Już myślałem, że moja droga do pudła będzie w końcu spokojna, bez żadnej gadaniny. Znowu się pomyliłem.
- Prześledziłem twoje akta i wiem, że jesteś z Macon. – Powiedział do mnie policjant.
- Więc też jesteś z Macon?
- Tak. Przyjechałem do Atlanty w latach 70, żeby zostać policjantem. Chciałem pracować nad morderstwami, jak ta sprawa z senatorem, w którą się wpakowałeś, z całym szacunkiem. – Kiedy tak mówił, przejechał obok nas radiowóz na sygnale. Gdzieś się chyba spieszył. – Kurczę, wszyscy z mojej rodziny chodzili do waszej apteki w centrum. Wciąż tam działacie?
- No tak. – Ucieszyłem się, kiedy przypomniał mi o aptece. Po chwili znowu odezwało się CB Radio. „Na drodze do Hartsfield uwaga na karetki, prawdopodobnie chodzi o ciężkie uszkodzenie ciała”, po tym znowu policjant zaczął ze mną rozmawiać.
- Mam bratanka na Uniwersytecie Georgii, długo tam uczyłeś?
- Szedł mi szósty rok.
- Tam poznałeś żonę? – Auć, to pytanie zabolało…. Nie chciałem na nie odpowiadać, ale on nie odpuszczał. – Chcesz wiedzieć, jak ja to widzę?
- A mam jakiś wybór? – odpowiedziałem. Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Być może ożeniłeś się z niewłaściwą kobietą…
- A może .. – znowu odezwało się CB. „ Trwają zamieszki. Należy spodziewać się agresji ze strony ich uczestników”, wtedy nad nami przeleciał helikopter policyjny. Coś się musiało stać. Przejechało wiele jednostek policyjnych w przeciwną stronę.
- Wiozłem raz kolesia. Ten to dopiero był udany. Ciągle nawijał o tym, że jest niewinny. Starszy gość. Wielkie, łagodne oczy, okulary inteligenta. Ciągle jęczał, że to nie on. Płakał i zawodził, na tym samym siedzeniu co ty. – Ponownie odezwało się radio, ale tym razem je wyłączył. – Po chwili zaczął kopać w fotel, zupełnie jak jakiś bachor w samolocie. Mówię mu, żeby przestał, że to własność rządowa, bo w przeciwnym razie będę musiał go uspokoić. Uspokoił się, a skoro wyczerpał już wszystkie opcje, zaczął płakać i wołać matkę. „ Mamo, to pomyłka! To nie ja!”.”
- Był winny? – zapytałem.
- Złapali skurwiela na gorącym uczynku! Dźgał swoją żonę, ciął ją w chwili kiedy nasi wchodzili do domu. A ten drze gębę, siedząc w moim wozie, że to nie on. Chyba sam w to uwierzył. – Kiedy już myślałem, że skończy gadać, to ten znowu to samo. – Ludziom potrafi odbić, kiedy wierzą, że ich życie się kończy. O, to ci się powinno spodobać. To mniej dobijająca historia według mnie nawet całkiem zabawna. – Kiedy on tak nawijał, ja zobaczyłem człowieka, który wyszedł na środek ulicy.
- UWAGA! – Krzyknąłem, ale policjant nie zdążył go ominąć i uderzył w niego. Wpadł w lekki poślizg i przebił się przez barierkę. Zaczęliśmy spadać w dół. Straciłem przytomność.
Obudziłem się z piekielnym bólem w nodze. Odwróciłem się za siebie, szukając policjanta. Leżał parę metrów od samochodu.
- Proszę Pana! – Zawołałem go, ale chyba nie żył. Musiałem się szybko wydostać z stamtąd, a jedyna droga wyjścia była szyba. Kopnąłem ją kilka razy, aż w końcu ją stłukłem. Wychodząc z samochodu, upadłem na bolącą nogę. Opierając się o samochód doszedłem do leżącego mężczyzny. W pasku od spodni miał klucz do kajdanek. Powoli się schyliłem i zabrałem mu go.
- Szlag!- Wyleciał mi z rąk. Teraz leżał koło twarzy trupa. Jeszcze wolniej i ostrożniej sięgnąłem po niego. Kiedy go w końcu miałem, udało mi się zdjąć kajdany, i wtedy nagle policjant się poruszył. Ale nie chciał pomocy tylko mnie zaatakował! Przewróciłem się i zacząłem przed nim uciekać. Do czołgałem się pod samochód. Obok mnie leżała strzelba i jeden nabój. Wziąłem ją i nabiłem. Wycelowałem w głowę i nacisnąłem spust. Policjant miał już tylko połowę głowy.
Teraz zorientowałem się w jakim jestem kiepskim położeniu. Wokół las, a na autostradę się nie dostanę, bo przede mną byłaby wysoka góra. Ze zdrową nogę wszedłbym, ale nie w takiej sytuacji w jakiej jestem. Za wzgórza zobaczyłem jakiegoś człowieka.
- Hej! Potrzebuję pomocy! Możesz kogoś zawołać? – krzyczałem, ale chyba mnie ta osoba nie usłyszała, bo sobie poszła. Odwróciłem się na lewo słysząc jakieś kroki. Za kamieni wyłonił się człowiek, ale nie poruszał się normalnie, nie wydawał ludzkich dźwięków. Szedł wolno i tylko coś mamrotał, niezrozumiałego pod nosem. Nie wiem czemu, ale zacząłem się go bać. Podniosłem się szybko i zobaczyłem, że jest ich więcej. Uciekając potknąłem się o nieżyjącego już policjanta. Upadłem, ale instynkt mi mówił żebym uciekał. Zebrałem siły i biegłem najszybciej jak mogłem w stronę gdzie widziałem tą osobę. Dookoła mnie było ich mnóstwo. Nie wiem skąd byli, a co ważniejsze czym są, po prostu uciekałem przed siebie. Zobaczyłem ogrodzenie. Kiedy dobiegłem do niego, nie zastanawiając się ani chwili dłużej, wspiąłem się na nie i przeskoczyłem na czyjeś podwórko, a te stwory próbowały wejść za mną. Po chwili usłyszałem strzały, a później ciszę. Potwory odeszły.
Wstałem i rozejrzałem się. Na podwórku był domek na drzewie, więc podszedłem. Zawołałem, ale nikt się nie odezwał. Wszedłem na werandę i doszedłem do tylnych drzwi. Zapukałem, ale też nikt się nie odezwał. Powoli uchylając drzwi wszedłem do środka.
- Halo? Nie jestem intruzem. Proszę nie strzelać. Potrzebuję pomocy. – Spojrzałem się na wnętrze domu i chyba ktoś bardziej potrzebował pomocy ode mnie. Na podłodze ogromna ilość krwi, w sumie to wszędzie była. Zobaczyłem kran i zacząłem kroczyć powoli w jego kierunku. Nie zauważyłem, że tu też była krew, i się poślizgnąłem. Teraz nie tylko podłoga była we krwi, ale i ja. Wstałem i poszedłem do umywalki. Pragnienie napicia się czegokolwiek minęło. Zacząłem rozglądać się po kuchni. Otwierając jedną z szafek, znalazłem krótkofalówkę. Wziąłem ją ze sobą. W pewnym momencie usłyszałem sygnał o nie odczytanych wiadomościach na poczcie głosowej telefonu. Podszedłem i nacisnąłem „odtwórz”.
- „ Wiadomość pierwsza. Godzina 17:43. Cześć Sandra, tu Diana. Ciągle jesteśmy w Savannie. Ed miał drobny „ wypadek ” z jakimś psychopatą, niedaleko hotelu. Musimy jechać na ostry dyżur, żeby go przebadano. W każdym razie nie czuje się najlepiej, żeby dziś wracać do domu, zostaniemy tu dzień dłużej. Dziękuje, że zajmujesz się Clementine. Obiecuję, że wrócimy przed twoimi feriami!”. Zaraz po tym była kolejna wiadomość.
„Wiadomość druga. Godzina 23:19. Boże, w końcu! Nie wiem, czy próbowałaś się do nas dodzwonić, ciężko nawiązać połączenie. Nie pozwalają nam wyjechać, nie mamy też żadnych wieści o Atlancie. Proszę, wyjedźcie z miasta razem z Clementine, najlepiej do Marietty. Muszę wracać do szpitala. Proszę, dajcie znać, czy jesteście bezpieczne”. Była kolejna wiadomość.
„ Wiadomość trzecia. Godzina 8:51. Clementine? Córciu, jeśli tego słuchasz, zadzwoń na policję.
9 – 1 – 1. Kochamy cię… kochamy… koch- ”. Obok telefonu było zdjęcie. Trzy szczęśliwe osoby.
Nie wiem, co się stało z rodzicami tej dziewczynki, ale z tego co słyszałem, chyba nie żyją.
- Tata? – odezwał się dziewczęcy głos w krótkofalówce. Podszedłem do drzwi, którymi wszedłem i zacząłem się rozglądać.
- Halo? – odezwałem się.
- Musisz być cicho. – Powiedziała dziewczynka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nar Arato
Piśmienny



Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 18:43, 25 Kwi 2013    Temat postu:

Pierwsze co mi wpadło do głowy "czujecie... to... narastające... napięcie?" Nie? Ja też nie i to jest główny problem. Rzucił mi się w oczy problem z zapisem dialogów, sprawdź gdzie kropki być powinny a gdzie nie i kiedy zdanie po myślniku zaczynamy wielką, a kiedy małą literą. Poza tym liczebniki piszemy słownie a ściąganie gotowych tekstów z gry jest karygodnym lenistwem.
Tyle na dziś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mona1994
Piśmienny



Dołączył: 25 Kwi 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 20:31, 25 Kwi 2013    Temat postu:

Dzięki za opinie:)
Ale nie chciałam odejść od dialogów z jednego powodu: były to moje wybory w grze więc nie mogłam nic innego zrobić. Przecinki, kropki w dialogach są z gry więc też nic nie zmieniałam, a jeżeli chodzi o interpunkcje ogółem to ok może i popełniam te błędy, ale zawsze miałam w jakimś tam stopniu z nimi problem więc proszę o wyrozumiałośćWink
Napięcie? Poprawie się w tej kwestii;)
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Młodych Pisarzy Strona Główna » Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin