Forum Młodych Pisarzy
Forum dla wszystkich fascynatów pióra
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


[DO][Z][+13] Zgliszcza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Młodych Pisarzy Strona Główna » Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yap_Snow
Moderator



Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane
Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 15:09, 18 Kwi 2013    Temat postu: [DO][Z][+13] Zgliszcza

I tym sposobem Jagoda udowadnia, że FMP żyje (!) oraz to, iż ona jescze do owej społeczności.
Jak nazwać to coś poniżej?
Jednoczęściówka? Fanfick? A może jenoczęściowy, pokręcony dodatek do fanficka?
Słuchałam podczas pisania Rhapsody Of Fire- Triumph Or Agony, więc... wyszło jak wyszło.

ZGLISZCZA

Dziewczyna szła powolnym krokiem, stawiając ostrożnie stopy na nierównym gruncie.
Kiedyś ta ziemia żyła i żyli również ci, którzy dawali jej oddech. Ale to było kiedyś, w bardzo, bardzo odległych czasach.
Wspomnienia tych czasów bolały. Nie dlatego, że naznaczała je tęsknota czy tragedia. Tylko chłód. Bo nieraz, gdy lodowaty wiatr zawieje z Północy, zimno jest tak dogłębne, iż przynosi cierpienie. Myśl o tamtym okresie działała identycznie.
Dziewczyna mogłaby przywołać mnóstwo sytuacji mających tutaj miejsce. Ale tylko jedna obecnie kołatała jej w głowie.
Nie miała jeszcze wtedy smukłej sylwetki ani kształtów godnych królowej, ale już uważano ją za niebezpieczną i nieobliczalną. Siedziała wtedy na parapecie okna spoglądając spokojnie na świeczkę, której ognik gasnął już powoli. Słyszała głosy ludzi. Mówiono, że to jej bracia, ale ona nigdy w to nie wierzyła. Bracia nie mogliby nienawidzić.
-Opowiem wam historię o lordzie i bękarcie- mówił najstarszy z nich.
Dziewczynka wiedziała, że chcą ją tym zgnębić, zbrukać, zniszczyć. Kiedyś może pobiliby ją, ale żaden się na to nie odważył, odkąd nauczyła się używać sztyletu.
Wiedziała, że chłopak patrzy na nią, choć jej wzrok ciągle utkwiony był w płomyku świecy.
-Żył sobie bękart, który zawsze chodził z podniesioną głową, oraz lord, który potrafił schylić ją, jeśli zaszła potrzeba- rozpoczął swą opowieść młodzieniec- Pewnego dnia postanowili razem wybrać się do gęstego, ciemnego lasu. Gałęzie drzew były jednak wyjątkowo nisko osadzone. Lord schylił głowę i przeszedł pod nimi bezpiecznie. Bękart natomiast myślał, że gdy podniesie głowę, konary ugną się przed jego obliczem. Mylił się jednak. Ostre patyki wydrapały mu oczy. Śmiały bękart został ślepcem i nigdy nie ujrzał już światła dnia.
Śmiali się wtedy. Dziewczyna pamiętała, jak wielki aplauz otrzymał chłopak za tę historię.
Krzyczeli coś s stylu "głupi bękart", a ona spokojnie patrzyła na płomyk świecy. I nagle coś przyszło jej do głowy, jakby ten maleńki ognik rzucił na jej umysł blask godny najjaśniejszych gwiazd.
-Wiecie jak się kończy ta historia?- spytała wówczas zimno i zdecydowanie.
-To jest jej koniec, idiotko- roześmiali się bracia.
-Nie.
To było jedno, krótkie słowo, ale zmusiło ich do chwilowego milczenia.
-Wyszli z lasu i podążali dalej. Wtedy zobaczyli przed sobą ogień. Nie wielki, lecz mały płomyk. Ślepy bękart podniósł głowę, czując żar na twarzy, nabrał powietrza w płuca, dmuchnął i czerwony język śmierci zniknął. Lord natomiast schylił przed ogniem głowę, myśląc, że w ten sposób zachowa życie. Mylił się jednak. Płomień rósł i rósł, aż w końcu strawił lorda i cały jego dobytek. Mężczyzna umarł w mękach i żadne ukłony mu nie pomogły. Pokora nie ocaliła mu życia. Spalił się. A bękart ocalał.
Pamiętała, jak cicho było wtedy w komnacie. Jakby wszyscy umarli.
Tak cicho jak teraz.
Dziewczyna myślała o owej historii, kiedy szła przez zgliszcza miejsca udającego kiedyś jej dom. Za nią na skrzydłach bólu leciał jej anioł stróż, a z drugiej strony podążał niezdarnie patykowaty cień. Tylko oni zawsze byli z nią. Tylko oni towarzyszyli jej, gdy oglądała przewidzianą przez siebie zagładę.
I podążając poprzez spalone ruiny, patrząc na zaschnięte plamy krwi na ścianach, nie płakała. Wyszeptała tylko ostatnie słowa historii:
"Pokora nie ocaliła mu życia. Spalił się. A bękart ocalał."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nar Arato
Piśmienny



Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 16:00, 18 Kwi 2013    Temat postu:

Z zasady złe wrażenie robi na mnie zaczynanie tekstu od "Dziewczyna..." lub "Chłopak...". Wydaje się być pójściem po najmniejszej linii oporu w redagowaniu wstępu. Nie umiem tekstu dobrze ocenić, boje się, że przez nieznajomość fandomu coś schrzanię. Wybacz zatem nieudolne próby. Zauważyłam kilka nieładnie użytych wyrażeń.
"Wspomnienia tych czasów bolały. Nie dlatego, że naznaczała je tęsknota czy tragedia. Tylko chłód."
Wspomnienia, które naznaczała tęsknota ładniej by brzmiały będąc w formie wspomnień naznaczonych tęsknotą. Czujesz różnicę? Za to rónoważnik "tylko chłód" powinien być wkomponowany w poprzednie zdanie, najlepiej po przecinku. Ze trony czysto technicznej trzeba wspomnieć, że po myślnikach zawsze stawiamy kolejną spacje. To wpływa na estetykę tekstu.
"Krzyczeli coś s stylu "głupi bękart", a ona spokojnie patrzyła na płomyk świecy." Temu zdaniu należy się poprawka. Nawet nie mówię jaka, bo to oczywiste, prawda?
"Bracia nie mogliby nienawidzić." Nienawidzić kogo? Jej? A może w ogóle nie mogliby odczuwać tak negatywnych emocji będąc jej braćmi. Może będąc braćmy sobie nawzajem? Nie rozumiem tego zdania.
"-Nie.
To było jedno, krótkie słowo, ale zmusiło ich do chwilowego milczenia."
Informowanie czytelnika czym jest "nie" to, jak dla przynajmniej, informowanie czytelnika, że się go uważa za skończonego kretyna. Należałoby to jakos zredagować. Samo wywalenie słów "było" i "ale" powinno poprawić sytuacje, aczkolwiek można też pokombinować w innym kierunku.
"Kiedyś ta ziemia żyła i żyli również ci, którzy dawali jej oddech. Ale to było kiedyś, w bardzo, bardzo odległych czasach."
Powtórzenia rozumiem czysto w kwestii stylu, ale za dużo na raz. Trzeba się niestety zdecydować co chcemy podkreślić, bo podkreślając wszystko, wychodzi nieco niezręcznie.

Ogólnie tekst nie zrozbił na mnie specjalnie pozytywnego wrażenia. Raczej taki nijaki się wydaje. Nie wiem, co ma mi on przekazać. Jeżeli to ma być Zakończone "długie opowiadanie", to ja jestem w kropce. Pisane ot tak, w celu ćwiczenia warsztatu, prawda?

*tyle na teraz, może coś jeszcze przy kolejnym podejsciu do tekstu powiem*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mona1994
Piśmienny



Dołączył: 25 Kwi 2013
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 13:05, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Też zauważyłam pewne błędy. Np. jak to sama Nar Arato powiedziała, to słowo "nie", nie wiem o co dokładniej chodziło tej dziewczynie. I według mnie to tyle.

A co do tego opowiadania, to w pewnym stopniu zrozumiałam przekaz.

Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Młodych Pisarzy Strona Główna » Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin